Niedokończona wizytacja Henryk Gmiterek

W przededniu lata 1858 r. mieszkańców Cieszanowa poruszyły dwa
zaskakujące wydarzenia. 18 maja zmarł we Lwowie ich dziedzic Feliks
Rojowski, władający od przeszło sześćdziesięciu lat cieszanowskimi dobrami. „Obywatel dóbr ziemskich”, jak tytułowali go w rozesłanej klepsydrze „żona, dzieci i wnuki”, po uroczystościach żałobnych w lwowskim kościele Bernardynów, 21 maja spoczął na Cmentarzu Łyczakowskim. Wdowa po nim Anna z Mrozowiczów, dziedziczka Nowego Sioła z przyległościami, przeżyła męża tylko kilka miesięcy. Zmarła w Chotylubiu 24 listopada 1858 r. i została pochowana na cieszanowskim cmentarzu. Panem na Cieszanowie został ich syn Konstanty Rojowski.
O ile rozstania się ze światem Feliksa Rojowskiego można było się spodziewać (żył
86 lat, co w owym czasie stanowiło swoisty ewenement), to drugie z wydarzeń wywołało w całej społeczności nietajony szok, stanowiąc dla wiernych obydwu obrządków
chrześcijańskich – katolików i grekokatolików – niezmiernie bolesne przeżycie. Ból był tym dolegliwszy, że nic nie wskazywało na mający się rozegrać dramat.

Wręcz odwrotnie, po zapowiedzianym przybyciu z kanoniczną wizytacją arcybiskupa metropolity lwowskiego Łukasza Baranieckiego spodziewano się podniosłych i radosnych doznań, zwłaszcza, że była to pierwsza taka pasterska wizyta od 15 lat. Ostatnim biskupem wizytującym parafię był arcybiskup, zarazem prymas Galicji i Lodomerii Franciszek Pisztek, Czech z pochodzenia, który gościł w cieszanowskim kościele w maju 1843 r. Parafia liczyła wówczas nieco ponad 2800 wiernych, z których 860 mieszkało w samym Cieszanowie. Do cieszanowskiej świątyni podążali też katolicy z Nowego Sioła, Folwarków, Podemszczyzny, Krzywego, Chotylubia, Łówczy, Niemstowa, Dachnowa i Freyfeldu (dzisiejsza Kowalówka). Efektem ówczesnej wizytacyjnej podróży abpa Piszteka po parafiach stała się przeprowadzona wkrótce potem reforma dekanalna, w wyniku której powołany został dekanat lubaczowski z 10 parafiami (m. in. Cieszanów), wyodrębniony z dekanatu żółkiewskiego. Niedługo potem, w 1847 r. nastąpiła reorganizacja samej parafii cieszanowskiej. Podemszczyzna i Krzywe przeszły do parafii w Horyńcu, dla wiernych z Łówczy zaś parafialną świątynią stał się kościół w Płazowie. Z parafii płazowskiej natomiast do Cieszanowa dołączyły wsie Gorajec, Lubliniec, Kosobudy i Żuków. Uzasadniano to nie tylko mniejszą odległością, ale również trudnościami wynikającymi z przebiegu dojazdów do kościoła w Płazowie przez trakty leśne.

– całość w najnowszym wydaniu –