Pamiętny rok 1648 Henryk Wolańczyk

  Karol Notz zamieścił w 1910 roku w Kurierze Lwowskim artykuł  „Narol”. Dowiadujemy się w nim o przywileju lokacyjnym Florianowa podpisanym przez Floriana Łaszcza Neledewskiego wspólnie z małżonką Katarzyną Trzcińską w 1596 roku we wsi Wola Wołoska. Przywilej na założenie miasteczka „nazwiskiem Florianów między rzeką Tanew a wsią Narolem”. Notz pisze dalej: „Niedługie istnienie losy mu pisały: napady Tatarów a względnie pochód Chmielnickiego w 1648 roku zniszczyły zupełnie miasto i zamek. Padł wówczas dziedzic miasta Jerzy Łaszcz i przeszło 12 tys. mieszkańców w pień wymordowanych”.

Współczesny tym wydarzeniom świadek Abraham Stern twierdził, iż takiego morderstwa jak w Narolu nie było w całym polskim kraju. O mordach dokonanych przez Kozaków na Rusi Czerwonej pisze żydowski historyk Jakub Schaal w książce pod tytułem ”Historia Żydów w Polsce, na Litwie i Rusi”. Na jednej ze stron czytamy: „To też ginie moc Żydów nadal i to nawet niedaleko postoju wojsk książęcych, bo w Konstantynowie ( około 300), w Staradubiu, Czernichowie, Narolu, Barze i Homlu. We wszystkich tych miastach hula Kozactwo pod wodzą osławionego pułkownika Hodki, nie przepuszczając nikomu. Wraz z Hodką mordują Żydów, palą i grabią majątki żydowskie pułkownicy kozaccy: Krzywonos, Gonja, Nababa i Morozenko”.

O wiele więcej o mordowaniu Żydów w 1648 roku pisze kronikarz Natan Hannower z Zasławia. Tu musimy zamieścić kilka słów o tym najsławniejszym kronikarzu żydowskim z XVII wieku. Nathan Hannower urodził się w Krakowie. Napady kozackie wygnały go z domu. Zwiedził Pragę, Livovno, Wenecje i Jassy. Istnieje wersja, że zmarł w Piavo di Sacco. Według innych źródeł został zabity 1663 roku w Węgierskim Brodzie.

Natan Hannower w swojej kronice posługuje się kalendarzem żydowskim pisząc, iż mordy w Narolu miały miejsce w roku 5408. Według polskiego kalendarza był to rok 1648. Kronika, którą napisał nosi hebrajski tytuł ”Javein Mecula”, co znaczy ”Bagno głębokie”. Na jednej ze stron tej kroniki czytamy: „I rozesłali Tatarzy i Kozacy zagony po całej Polsce, Rusi i Litwie. Również Rusini, gdy tylko o tym się dowiedzieli podnieśli bunt przeciw swoim panom i mordowali w okrutny sposób wszystkich panów i Żydów, którzy się w danym miejscu znajdowali. I czas nieszczęścia nastał dla Żydów, jakiego już od dawna nie było”. Okrutne wiadomości o mordach dokonanych przez Kozaków, Tatarów a także przez prawosławnych chłopów szybko rozprzestrzeniały się aż po Lwów i jeszcze dalej na zachód.

Na skutek złych wieści Żydzi chronili się w miejscach warownych oraz w świętych gminach Baru, Kamieńca Podolskiego, w stołecznym Lwowie, Buczaczu, Jazłowcu, Żółkwi, Narolu, Przemyślu, w klasztorze Sokalskim i w Zamościu. Znamy wszyscy te miejscowości z powieści Sienkiewicza a także z filmów historycznych. W tej samej kronice czytamy w rozdziale „Nieszczęście św. gminy Narol”: „Stąd poszli (wrogowie) do świętej Gminy Narol i oblegli miasto. Tam schroniły się dziesiątki tysięcy Żydów i tysiące szlachty, a nie było wśród nich ani jednego Rusina”. Wynika z tego, że Rusini stali po stronie Kozaków.

„Narol składał się z trzech wielkich miast leżących obok siebie”. Hannower nie wspomina nazw, a były to maleńkie osady otoczone wałami ziemnymi: Florianów prywatne miasteczko, Lipsko i królewska wieś Krupiec, w którym mieszkali sami Rusini, osadzeni przez biskupa zarządzającego dobrami królewskimi. „Żydzi, którzy się tu znajdowali chcieli zrazu uciec, lecz nie pozwolił na to naczelnik miasta „. Autor miał na myśli Jerzego Łaszcza, który był właścicielem Florianowa i mieszkał w małym zamku obronnym ( budynek zamku znajdował się na sztucznym wzniesieniu otoczony wodami stawu, którego śluzy znajdowały się po południowej stronie ulicy Lwowskiej). Obecnie na miejscu byłego zamku znajdują się zabudowania straży pożarnej. Był to budynek gdzie parter zbudowany był z białego twardego kamienia a piętro mieszkalne było z drewna. Zamek istniał jeszcze w 1765 roku i mieszkał w nim Feliks Antoni Łoś, który wydał przywilej dla rzemieślników narolskich.

W dalszej części relacji Natana Hannowera czytamy: „Gdy miasto już oblężono, chcieli wrogowie zgodzić się na układ z miastem jak zrobiły to inne miasta polskie. Żydzi również zgadzali się na rozejm. Lecz pan miasta nie chciał tego i dalej walczył”. To zdanie wyjaśnia nam, że Florianów nie miał „naczelnika” miasta. Właścicielem jego był wówczas Jerzy Łaszcz, syn Floriana. Walki trwały 3 dni a w czasie tych walk Kozacy wymordowali mnóstwo ludzi. Możemy przypuszczać, że zamordowani to miejscowa ludność polska a mordującymi byli ich sąsiedzi, czyli Rusini. W latach mojej młodości istniały przekazy ustne, że na Florianów napadły gromady Rusinów z okolicznych wiosek.

„Potem posłał wróg Chmiel drugie wojsko, tak liczne jak piasek w morzu i ono zdobyło miasto dnia 17 miesiąca Cheszczwan roku 5409.” Według polskiego kalendarza był to listopad 1648 rok. Mamy też opis mordu sporządzony przez Hanowera na panu miasta, czyli na Jerzym Łaszczu, którego po śmierci pochowano na cmentarzu przykościelnym, przy drewnianym kościółku pod wezwaniem Świętego Antoniego. Nagrobek Jerzego Łaszcza postawiono na placu przykościelnym podczas likwidacji cmentarza na polecenie cesarza austriackiego po roku 1792. Pisze, więc Natan „Najpierw zamordowali pana miasta, który zwał się Jerzy Łaszcz, zdarli z niego żywcem skóry i zadali mu najstraszliwsze męki. Następnie wymordowali w najokrutniejszy sposób 12 tysięcy Żydów, wielu utopili w rzece. Kilkuset zaś zamknęło się w bożnicy, wyłamali Kozacy bramy i wymordowali najpierw Żydów tamże zamkniętych a następnie spalili świątynie wraz z pomordowanymi. I nie było w całej Polsce takiej rzezi, tak okropnej jak w Narolu „. Wielu Żydów zawlekli Tatarzy w niewolę do Turcji.

W 1648 roku Florianów był jednym z najmniejszych miast w dawnym województwie bełskim. Mógł pomieścić zaledwie kilka tysięcy ludzi. Nie był ufortyfikowany. Najdłuższe ulice to obecna Warszawska zwana wówczas „Wielką”, wiodła z rynku do figury Świętego Jana Nepomucena, Józefowska do mostku nad dopływem Tanwi, Pierackiego od rynku do Tanwi i Lwowska, od rynku w kierunku Lwowa.

Doktor medycyny i zarazem dyrektor szpitala w Tomaszowie Lubelskim Janusz Peter napisał książkę pod tytułem „Szkice z przeszłości miasta kresowego”, którą własnym nakładem finansowym wydrukował w Zamościu w 1948 roku. Jako student był pomocnikiem Zygmunta Glogera, który opracował 4 tomowe dzieło pod tytułem „Encyklopedia Staropolska”. W książce Petera znalazłem tekst odnoszący się do Florianowa w 1648 roku. „Tym bardziej po najazdach Chmielnickiego, który Polaków tępił na równi z Żydami. Florianów zrównał z ziemią. Wyciął w pień około 3000 osób. To też po każdym najeździe ilość Polaków malała na korzyść ludności okolicznej, przeważnie Rusińskiej”.

Ocalał jeden z najbardziej znanych Żydów narolskich. Rabin, Mojżesz Kohn, lekarz i poeta.  Gdy Żyd miał nazwisko Kohn – oznaczało to, że jest z królewskiego rodu i jest członkiem jednego z 12 plemion izraelskich. Wyjechał z Narola jeszcze przed przybyciem wojsk kozackich. Długo błąkał się po Europie aż w końcu osiadł w Metzu. Tu napisał elegię w języku hebrajskim pod tytułem „Bakasza”, co znaczy „Błaganie”. Jakub Scholl tłumaczy to, jako „Prośba”. W tym miejscu możemy dodać, że koło historii zatoczyło pełny okrąg. W roku 1939 Wschodnia Narolszczyzna znalazła się pod okupacją Sowietów. Jeden z nich, lejtnant Paramunów, syn Kozaka znad Donu, zginął w Łukawicy broniąc placówki granicznej Czerwonej Armii.

Żydów narolskich we wrześniu 1939 r. załadowano na samochody wojskowe i wywieziono do Lubyczy. Nie obeszło się bez kradzieży. Czerwonoarmiejcy ukradli wszystką prywatną własność narolskich Żydów. Prawie wszyscy przeżyli drugą wojnę światową.  Powrócili do Polski, ale po kilku latach wyjechali do różnych krajów Ameryki.

Henryk Wolańczyk