Śladami młodego żołnierza Maria Steudle-Weishaupt

Czyn przeminął, wspomnienia o nim pozostały. – Owidiusz

Ocalenie od zapomnienia tych, co już odeszli winno być naszą powinnością, zwłaszcza
naszych bliskich, którzy zapisali się nie tylko w sposób szczególny w historii Rodziny, ale
również w historii naszej Ojczyzny. Taką postacią był Zbigniew Komosiński, kuzyn mojego taty Czesława, uczestnik walk w Normandii w 1944 roku, odznaczony pośmiertnie krzyżem wojennym „Virtuti-Militari”. Właśnie w tym roku w czerwcu mija 80 rocznica tamtych wydarzeń, dlatego pragnę pochylić się szczególnie serdecznie nad postacią Zbigniewa, jego życiu i wojennych losach. Zbigniew urodził się 10 listopada 1921 roku w Stanisławowie, drugim co do wielkości mieście Kresów Wschodnich, które tak ważne są wciąż dla naszej historii i tożsamości. Z racji tragicznych losów tych ziem i mieszkających tam Polaków, nie powinny być nigdy zapomniane.

Ojciec Zbigniewa, Andrzej, żołnierz zawodowy, do 1939 roku pracował w Wojsku Polskim w Państwowej Komendzie Uzupełnień w Stanisławowie, wcześniej służył w 6 Pułku
Ułanów Kniaziowskich, który tu stacjonował. Matka Helena zajmowała się domem.
W takim domu wychowywał się młody Zbigniew, z racji pracy ojca nie obca mu była atmosfera służby dla ojczyzny, poczucie obowiązku, pracowitość, odpowiedzialność.
Tu w polskiej, katolickiej rodzinie kształtowała się jego osobowość, tu zakorzeniły się
i ugruntowały w młodym sercu ideały, realizowane na późniejszych etapach życiowej
wędrówki. Zbigniew od 1933 roku do 1937 uczęszczał do II Państwowego Gimnazjum im.
Marszałka Józefa Piłsudskiego. Rok szkolny 1938/39 zakończył I klasą w III Państwowym
Liceum i Gimnazjum im. Stanisława Staszica. Sumienny w nauce, uczył się języka niemieckiego i ruskiego, prywatnie też brał lekcje j. francuskiego.

 

 

 

 

 

 

 

 

– całość w najnowszym wydaniu-